Antoine Griezmann nie będzie najlepiej wspominał meczu z Gironą. Nie dość, że Atlético straciło dwa punkty, to dodatkowo Francuz po raz pierwszy w swojej karierze wyleciał z boiska.
Wszystko miało miejsce w 66. minucie. Napastnik Rojiblancos padł w polu karnym, sugerując, że został sfaulowany przez Gorkę Iraizoza. Juan Martínez Munuera zinterpretował cale zdarzenie jako próbę wymuszenia jedenastki, za co ukarał 26-latka żółtą kartką. Nie spodobało się to graczowi Colchoneros, który nazwał sędziego tchórzem. W efekcie arbiter pokazał mu bezpośrednią czerwoną kartkę, odsyłając go do szatni.
Co grozi teraz Antoine’owi Griezmannowi? Zgodnie z Regulaminem rozgrywek, powinno się to rozpatrywać jako zachowanie noszące znamiona braku szacunku wobec sędziego, nie będące jednak poważnym przewinieniem. W tej sytuacji Francuz może zostać zawieszony na dwa lub trzy spotkania. W maju 2016 roku Rodrigo Moreno z Valencii za identyczne słowa w kierunku arbitra został wkluczony na dwie kolejki.
Rozumiem frustrację spowodowaną żółtą kartką za rzekome (w mojej ocenie sytuacja 50/50) symulowanie, ale takie zachowanie nie przystoi, zwłaszcza że przegrywamy, a do końca meczu zostało mało czasu. Dobrze, że ta sytuacja paradoksalnie jeszcze bardziej nas zmotywowała. Szkoda tylko, że brak Griezmanna może być odczuwalny i na Gran Canaria, i na Mestalla.
Ta kartka była podsumowaniem jego występu jako napastnika. Dało się odnieść wrażenie, że nie ma na boisku Antosia, a jest Filipek – tak zasuwał w defensywie. Fajnie, ale mógłby popracować też z przodu.