Sporego zawodu dostarczyło dziś Atlético U-19. Piłkarze Manolo Cano przegrali bowiem u siebie z rówieśnikami z Qarabağu w ramach czwartej kolejki UEFA Yuuth League. Mimo momentami przygniatającej przewagi, młodzi Rojiblancos dali się pokonać jednemu z najgorszych zespołów w stawce.
Po wygranej w Azerbejdżanie wydawało się, że na własnym boisku zdobycie kompletu punktów będzie formalnością. Było to istotne, bowiem po trzech seriach spotkań sytuacja w grupie była niezwykle wyrównana: Colchoneros mieli na swoim koncie sześć oczek, czyli tyle samo ile Chelsea i Roma. Niestety dziś nie powiększyli swojego dorobku.
O dominacji gospodarzy najlepiej świadczą statystyki: 26-2 w strzałach, 12-1 w strzałach celnych i 57-10 w wyprowadzanych atakach. Niestety goście okazali się lepsi w najważniejszej statystyce, czyli skuteczności i dzięki bramce zdobytej tuż przed przerwą wywożą z Madrytu cenne choć niespodziewane zwycięstwo. W drugim meczu tej grupy Chelsea wygrała w Rzymie 2-1. Za trzy tygodnie Rojiblancos podejmą u siebie Romę.
Ciudad Deportiva Wanda – Liga Młodzieżowa
Atlético Madryt vs. Qarabağ Ağdam 0-1 (0-1)
Bramki:
[0-1] Yaroslav Deda (asysta: Pilagha Mehdiyev) 45′
Żółte kartki: Óscar Castro (Atlético Madryt); Ibrahim Gadirzade, Misir Rustamov, Asgar Huseynov, Oliver Stoimenovski (Qarabağ Ağdam)
Skład Atlético Madryt: Alejandro Herrero – Eduardo Viaña, José Aliaga, Aitor Puñal, Igor Rojo (Giovanni Navarro 46′) – Óscar Castro (Juan Agüero 46′), Andy Escudero – Joaquín Muñoz, Óscar Clemente (Rodrigo Riquelme 64′), Salomón Obama – Alberto Salido
Miałem nadzieję, że ta porażka nie będzie preludium do wieczornego meczu, ale okazało się inaczej. Po składzie widać, że brakowało kilku istotnych graczy. Pewnie trener chciał im dać odpocząć w mniej wymagającym spotkaniu (z tego, co wiem, kontuzjowany jest tylko Ferni i to poważnie, bo ACL) i nie do końca się to opłaciło. Na szczęście sytuacja jeszcze nie jest tragiczna, choć poza zwycięstwem nad Romą trzeba jeszcze nie stracić punktów w Londynie.